Taaaaaak , mam jakiegoś doła, kryzys emocjonalny a do tego też ekonomiczny.
Nie chce mi się jeść, ćwiczyć - nic mi się nie chce :(
Jak by tego było mało to jeszcze mój synuś jest chory a jak on choruje to ja schizuję.
Tak już mam , brak mi dystansu, za bardzo go KOCHAM.
I nakręciłam się jeszcze czytając wiadomości ( tu zmarło 3 miesięczne dziecko, tam wyłowiono niemowlę z rzeki, tu pobite maleństwo itp.) wstrząsające jak dla mnie.
Nawet motywator mojej koleżanki Ambasadorki mi nie pomaga :(
Sama nie wiem skąd u mnie takie wahania nastroju - mąż twierdzi,że menopauza mnie dopada może ma rację , może to jeden z początkowych objawów ?
a oto mój kusiciel |
Kupiłam sobie pączka z myślą, że mi się po nim poprawi.
Nie jem go po prostu na niego patrzę i mu się przyglądam mam nadzieję ,że go nie pożre a jak pożre to trudno , co tam taki pączek wśród tylu tragedii.
Do klubu dzisiaj pewnie nie pójdę - przecież muszę pilnować temperatury u Alusia, przecież muszę stać na straży, przecież tylko ja mogę mu pomóc, przecież tylko ja jestem nie zastąpiona, przecież ja wszystko wiem najlepiej - boję się jaka będzie noc.
Przecież to chore jakieś jest jak tak dalej pójdzie to w Tworkach wyląduję - pomocy !!!
zamiast się dołować i patrzeć na pączka idź pobiegać, na pewno lepiej się poczujesz
OdpowiedzUsuńWiola, wszystko będzie dobrze! Dzieci chorują, ale też zdrowieją, więc bądź dobrej myśli.
OdpowiedzUsuńA Twój kryzys to nie menopauza - to po prostu ta paskudna jesień.
Trzymaj się!