Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

wyrzuty sumienia:(

Ostatnie dwa dni to mały odpust w diecie  z powodu wesela kuzynki. Jedzenia było sporo, bardzo apetyczne i smaczne - niestety skusiłam się na roladę wołową  i lody z sosem malinowym oraz mały kawałek sernika :) a doprawiłam 3 kieliszkami wina i trzema koreczkami z serem camembert.Tańce też były i myślę, że spaliłam nadprogramowe kalorie. Pomimo raju dla podniebienia niesmak i tak mi pozostał po złamaniu założeń diety

Od dzisiaj jednak wróciłam na odpowiednie tory i z samego rana zaliczyłam basenik a wieczorkiem mam zamiar udać się na miejscową siłownię:). Będę miała możliwość ocenić i porównać ją z moim klubem.

A tak się zmotywowałam :

źródło google
Wybór – zawsze stanowi de facto rezygnację z czegoś innego

8 komentarzy:

  1. Oj brzydko :D jak ostatnio byłam na weselu nie zjadłam nic co złe:D nawet jak postawili kawałek torta i lody- nie ruszyłam :-)

    Ale nic sie nie martw:P spalisz!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twarda sztuka z Ciebie :) u mnie słabo z konsekwencją

      Usuń
    2. e tam nie poddawaj się, jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy...ważne aby wiedzieć kiedy się je popełniło i już tego nie robić...
      i tak ci świetnie idzie:*

      Usuń
  2. Ale przecież nie można cały czas wszystkiego sobie odmawiać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiola każdemu należy się małe szaleństwo;) Ale tylko małe;P

    OdpowiedzUsuń
  4. To jeszcze nie tragedia... W końcu nie zjadłaś niczego niezdrowego, a w dodatku wszystko spaliłaś w tańcu :D Czasem taki dzień jest nawet potrzebny, żeby metabolizm nabrał rozpędu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, są one dla mnie ważne i budujące:)
Pozdrawiam cieplutko
Wiola